Jak już pisałam w moim ostatnim grudniowym artykule na blogu, ja bardzo zwalniam w okresie pomiędzy świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. To dla mnie czas celebrowania, w którym oddaję się błogiemu tu i teraz oraz maksymalnemu zadbaniu o siebie – z dala od komputera. Ładuję baterie, nabieram sił, dbam o siebie. Wszystko po to, żeby wejść nowa w Nowy Rok.

 

Książka, która „przypadkiem” wpada mi w ręce

W tym roku dodatkowo wydarzyła się rzecz niezwykła. W drodze powrotnej z mojego rodzinnego Białegostoku do Warszawy zajrzałam do księgarni. W moje ręce wpadła książka Marie Kondo „Magia sprzątania”. Zobaczyłam kilka zdań i już wiedziałam, że jest moja. Podróż w samochodzie spędziłam, czytając ją na głos wszystkim członkom rodziny. To nic, że nie mogę tego robić, bo mam chorobę lokomocyjną. W tym wypadku okazało się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Książka tak mnie pochłonęła, że musiałam ją czytać, a właściwie połykać.

Dlaczego? Otóż sprzątanie swojej przestrzeni mieszkalnej metodą KonMari, czyli sposobem wymyślonym przez autorkę, pomaga uporządkować nie tylko dom, ale również swoje życie. Przeprowadzając porządki tak, jak proponuje autorka, nabierasz pewności siebie, zyskujesz motywację i budujesz taką codzienność, jakiej pragniesz.

 

Wpuszczam powietrze do mojej głowy

Dlaczego tak to do mnie trafiło? Bo to jest dokładnie tak, jak  w coachingu, w którym mówi się o tym, że podczas sesji po to zadaje pytania klientowi, żeby wpuścić trochę powietrza do jego przekonań. Innymi słowy chodzi o to, żeby pomóc mu dokonać zmiany, po którą przyszedł. Żeby porzucił stare, nieaktualne schematy i przekonania szedł śmiało w kierunku swojego celu.

Taką samą terapeutyczną moc ma dla mnie ta książka. Dzięki sposobowi porządkowania, który jest tam zaproponowany, robi się miejsce na nowe. Zawsze uważałam, że mój dom jest raczej uporządkowany – rzeczy mają przypisane swoje miejsce, nic nie wypada mi na głowę gdy otwieram szafkę. Och, jak bardzo się myliłam. Dzięki tej książce raz jeszcze spojrzałam na moją przestrzeń. Nawet tę, która otacza mnie w gabinecie, w którym teraz piszę ten tekst.

 

Wyrzucam nieaktualne papiery

I zobaczyłam ogromne ilości papierów, poukładanych w segregatorach. Tylko właśnie to, że one były poukładane, wcale nie oznacza, że miałam w moim gabinecie porządek. Były to papiery, które w ogóle nie powinny mnie już otaczać, bo się po prostu zdezaktualizowały. Kurczowo trzymałam materiały z masy szkoleń, w których brałam udział – bo przecież mogą się jeszcze przydać, potwierdzenia przelewów – na wszelki wypadek, dokumenty firmowe – dawno już nieaktualne, gazety – do których wrócę w wolnej chwili, materiały z warsztatów, które prowadzę – bo przecież jeszcze je wykorzystam.  Zobaczyłam, że o większości tych papierów najzwyczajniej w świecie nie pamiętałam. Co więcej, często ich nawet szukałam, bezskutecznie, uznając w końcu, że pewnie gdzieś mi zginęły.

 

Moja przemiana

Ja już czuję moją przemianę. Wyniosłam cztery 120-litrowe worki papierów oraz trzy identycznej wielkości worki ubrań. Bo autorka radzi robienie porządków według kategorii, a nie według pomieszczeń i widzę głęboki sens takiego podejścia. Widzę, jak napłynęło powietrze pomiędzy segregatory w moich regałach. Mam wrażenie, że powierzchnia mojej garderoby powiększyła się o kilka metrów.

Przede mną kolejne kategorie: książki, kosmetyki i tym podobne. Najwięcej pracy czeka mnie, gdy dojdę do tych pierwszych, bo mój cały dom jest jedną wielką biblioteką, w której są książki jeszcze z mojego dzieciństwa.

Polecam Ci tę książkę, jeśli chcesz w Nowym Roku zobaczyć jakąś zmianę, otworzyć się na nowe i doświadczyć czegoś innego. Przeczytaj ją, jeśli chcesz wpuścić trochę powietrza do Twojego domu i Twojej głowy.

Zapraszam Cię do tego doświadczenia – zobaczysz, co już nie jest Twoje. Zobaczysz, jak bardzo się zmieniłaś, jaki progres wykonałaś. Zobaczysz siebie nową i wyznaczysz sobie nowe cele.

Zrób przestrzeń na wszystko, co ma nadejść. Pożegnaj stare i otwórz się na nowe. Zaproś radość i obfitość do swego życia.

P.S. Jestem pod tak ogromnym wrażeniem tej metody sprzątania, że na pewno na blogu pojawi się jeszcze kolejny wpis na temat konkretnych metod uporządkowania różnych kategorii rzeczy, które Cię otaczają. Chcecie?

 

Podziel się postem!

Spodobał Ci się artykuł? Uważasz, że jest wartościowy? Jeśli tak, to bardzo się cieszę :)
Zostaw swój komentarz i podaj dalej. To dla mnie ważne. Dziękuję, Asia