Niedawno byłam z mężem na uroczystym balu. Takim, co to odpowiednio ubrać się wypada i paznokcie pomalować trzeba. Nie przepadamy za takimi imprezami i sami nigdy takich nie szukamy. Tutaj zostaliśmy zaproszeni w roli gości i trochę się wahałam, czy to zaproszenie przyjąć. A jednak się zdecydowałam. Dlaczego?

Zaraz Ci powiem.
To wydarzenie natchnęło mnie też do tego, żeby napisać Ci ten oto tekst.

 

Wyjdź gdzieś bez dziecka

Kiedy rodzi się dziecko, a nawet gdy już jest całkiem spore, części z nas trudno jest zadbać o siebie. Tak po prostu. Zostawić dziecko pod czyjąś opieką i wyjść z domu. I nie mam tu na myśli wyjścia po pampersy do supermarketu!
Więc co by to mogło być, pytasz ? Bo do tej pory wychodziłaś głównie po pampersy.
Hmmm, pomyślmy. Może skończyła Ci się ulubiona pomadka. Zaraz, zaraz, siedząc w domu nie używasz pomadki. Wiesz co, pal licho pomadkę! Przecież tu wcale nie o pomadkę chodzi. Jestem przekonana, że znajdzie się coś, czego potrzebujesz tylko dla siebie. Jest wiele przyjemości, które możesz sobie dać. Spotkanie z koleżanką przy kawie. A może kino, teatr, fitness.
A może tak zwyczajnie, niezwyczajny spacer. Niezwyczajny, bo bez wózka. Bez nerwowego spoglądania na zmianę na zegarek i na dziecko, bez tego natrętnego gościa, który siedzi na Twoim ramieniu i popycha Cię żebyś szła szybciej, bo może zaraz dziecko się obudzi. Bez martwienia się, czy ta głośna koparka, którą właśnie mijasz, nie zakłóci snu twego dziecka, które przecież właśnie szczęśliwie zasnęło.

 

Jakie przekonania Cię blokują

I wiesz co, nie chcę słuchać, że nie możesz wyjść, bo:

1.„Mąż sobie nie poradzi”.
Świetnie sobie poradzi i będzie dumny i szczęśliwy, że wreszcie może zająć się dzieckiem sam, bez Twojego kontrolującego wzroku. Oczywiście jeśli karmisz piersią, on tego nie zrobi za Ciebie, ale pewnie wiesz, jak sobie z tym poradzić.

2.„Nie mam z kim zostawić dziecka”.
Czy na pewno? Nawet jeśli sama wychowujesz dziecko, to poproś o pomoc mamę, babcię, opiekunkę, sąsiadkę, koleżankę, przyjaciółkę – nie mów mi, że nie masz wyboru.

3. „Nie mam co na siebie włożyć”.
Oj tam, oj tam. Na pewno coś znajdziesz. Mówię Ci to ja, która wielokrotnie mówię sobie to samo gdy przeglądam moją garderobę ?

4. „Dziecko będzie płakać i nikt, oprócz mnie, sobie z nim nie poradzi”.
A kto mówi, że za pierwszym razem masz iść na całonocną imprezę.

5. „Moje miejsce jest przy dziecku i nie mogę go zostawiać”.
Martwisz się o dziecko, bo chcesz dla niego jak najlepiej? To oczywiste. Tylko wiedz, że Twoja ciągła frustracja, złość i zmęczenie nie czynią z ciebie fajnej, ciepłej mamy dla Twojego dziecka ani kochającej żony dla Twojego partnera. Jeśli chcesz dla dziecka jak najlepiej, to porzuć rolę umęczonej matki Polki.

Wyjdź gdzieś bez dziecka, zrób coś, co doładuje Twoje baterie i spowoduje, wydzielanie się endorfin.
Znajdź coś, co lubisz robić, co da Ci chwilę wytchnienia. Tak, na początek może być to chwila, a potem tę chwilę możesz wydłużać. I pamiętaj, to nie ma być rande vous z paczką pampersów. To ma być rande vous dla Ciebie, a może dla Was.

 

To jak, wchodzisz w to? Masz już pomysł, co możesz zrobić tylko dla siebie? A może już to robisz? Podziel się. Zainspiruj inne mamy ?

 

Podziel się postem!

Spodobał Ci się artykuł? Uważasz, że jest wartościowy? Jeśli tak, to bardzo się cieszę :)
Zostaw swój komentarz i podaj dalej. To dla mnie ważne. Dziękuję, Asia